Historia Figury Matki Bożej Wspomożenia Wiernych z Twardogóry.
Kult Matki Bożej Wspomożenia Wiernych znany jest od samych początków istnienia chrześcijaństwa. Już wówczas powszechnie wierzono w niezwykłą moc Maryi. Jednak sam tytuł nadał Jej dopiero w IV w. pochodzący z Syrii Święty Efrem – doktor Kościoła, a także poeta i diakon.
To niezwykłe określenie Najświętszej Panny przypomina i wskazuje, że można uciekać się do Niej w każdej potrzebie. Tak też się działo na przestrzeni wieków, a szczególnie odczuwalne było to podczas działań zbrojnych. Warto tu chociażby wspomnieć o zwycięstwie świata chrześcijańskiego nad Turkami w 1571 r., po którym papież Pius V włączył do Litanii loretańskiej określenie Matki Bożej jako „Wspomożenie wiernych” czy wygranej przez króla Jana III Sobieskiego potyczce pod Wiedniem 12 września 1683 r., po której w Monachium powołane zostało do życia Bractwo Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych. Również data obchodzenia święta maryjnego wiąże się z działaniami zbrojnymi. Mało kto wie, ze ustanowione na 24 maja wspomnienie stanowi podziękowanie za uwolnienie z niewoli Napoleona Bonaparte i jego szczęśliwy powrót do Rzymu.
Długa i zawiła jest historia figury wyrzeźbionej tuż przed II wojną światową przez Jana Szczerkowskiego z Barwałdu koło Wadowic pracującego przy Salezjańskiej Szkole Stolarskiej w Oświęcimiu. Na krótko przed rozpoczęciem działań zbrojnych spłynęło od jednego z kościołów województwa lwowskiego zamówienie na wykonanie ołtarza głównego. Wydarzenia, które nastąpiły wkrótce potem uniemożliwiły dokończenie dzieła. Rozpoczęta konstrukcja pozostała w niedługo potem zajętej przez wojska niemieckiej pracowni szkolnej, a później wraz z innymi niepotrzebnymi przedmiotami wyniesiona na podwórze. Stamtąd od zniszczenia uratowała figurę Julia Piwowarska, która schowała Madonnę na strychu dawnej szkoły salezjańskiej. Tam bezpiecznie dotrwała do 1943 r. Wówczas to wojska amerykańskie przeprowadziły zmasowany nalot na miasto. Miejscowość obróciła się w gruzy, ale niezwykła figura w niewytłumaczalny sposób wyszła z ataku bez szwanku. Kobieta przetransportowała rzeźbę w inne miejsce, a w 1945 r. umieściła ją u siebie w domu, w którym niedługo potem wybuchł pożar. Jednak i tym razem wizerunek Maryi wychodzi z pożogi prawie nienaruszony, jeśli nie liczyć osmalenia.
Po tych wydarzeniach zadecydowano o przekazaniu figury do Twardogóry, gdzie salezjanie podjęli się tworzenia swojej nowej placówki. Z całego dużego transportu wysłanego pociągiem do tego miasta dociera tylko jedna skrzynia – ta z figurą Matki Bożej Wspomożenia Wiernych. Po koniecznej renowacji, 7 grudnia księża umieścili posąg w ołtarzu głównym, a następnego dnia nastąpiło jego poświęcenie połączone z włożeniem tymczasowych koron.
Wkrótce potem zaobserwowano wzmożony rozwój kultu Matki Bożej Wspomożenia Wiernych. Przybywający na modlitwę wierni zaczęli być obdarowywani wymodlonymi łaskami, przywożone tu chore dzieci wracały do zdrowia. Te wydarzenia przyczyniły się do natężenia ruchu pielgrzymkowego, a w konsekwencji do przybywania do Twardogóry ludzi z coraz dalszych zakątków kraju. O cudownych wydarzeniach, jakie wydarzyły się za wstawiennictwem Najświętszej Panienki świadczyły licznie zgromadzone wota, które udało się później przetopić na złote korony.
W dniu 24 września 1995 r. cudowna figura Madonny Twardogórskiej otrzymała z rąk kardynała Józefa Glempa papieskie korony, które podczas wizyty w Skoczowie poświęcił papież Jan Paweł II.